Wpatrywałam się w okno pokryte małymi kropelkami z deszczu. Spojrzałam w niebo i westchnęłam. Pogoda idealnie odzwierciedlała mój nastrój. Ktoś zapukał do drzwi, a ja otrząsnęłam się z ponurych myśli. Otworzyłam drzwi, a za nimi stał On. Z włosów i ubrań skapywała mu woda. Spojrzałam na Niego zatroskana, lecz przypomniałam sobie, że mam być na niego wściekła, więc zmrużyłam oczy . - Wiem że jesteś na mnie obrażona...-urwał zobaczywszy, że piorunuje go wzrokiem i natychmiast się zreflektował -...wkurzona, ale ja naprawdę żałuję tego co powiedziałem i mam nadzieję że mi wybaczysz, bo wiesz, ja naprawdę cię kocham i nie chcę, żeby byle jaka kłótnia nas rozdzieliła. Spojrzał na mnie w niemej prośbie, a ja poczułam, że mięknę. Bez słowa do Niego podeszłam i pocałowałam go mocno w usta. Przytulił mnie. -Nie kłóćmy się więcej -wymruczał przyciskając wargi do mojego czoła. Pokiwałam zgodnie głową. -Za to muszę przyznać że godzenie jest super - powiedziałam i oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
|