CZ.56.. -co jest kotku? spytał tyler. -idę spać, dobranoc, powiedziałam. tyler zastanawiał się, co powiedział złego, lub co zrobił takiego, co mogłoby mnie urazić. słysząc jego myśli, odrzekłam, tyler nie powiedziałeś nic złego, po prostu jestem śpiąca. w mojej głowie kłębiły się przeróżne pomysły jak joe to odebrał. miałam zamiar do niego zadzwonić rano, gdy wstanę, lecz o tym kompletnie zapomniałam, przez tylera, gdyż chciał wyjść ze mną na spacer. dopiero przypomniałam sobie o tym gdy przyszłam do domu, więc poszłam do mojej sypialni, aby zadzwonić do joe. odebrał. -joe, nie myśl sobie, że cię wykorzystywałam lub coś w tym stylu, bo to jest nie prawda! powiedziałam. -wcale tak nie pomyślałem, wiedziałem, że nadal go kochasz i że wrócicie do siebie. chcę, abyś była szczęśliwa, rzekł i się rozłączył. -z kim rozmawiałaś? spytał tyler, wchodząc do mojej sypialni. -a co? jesteś zazdrosny? spytałam. -można tak powiedzieć, odrzekł.
|