Pamiętam ten dzień w którym Ich poznałam. Byłam z przyjaciółką w parku. Przyszli jacyś chlopacy, okazało się że jednego znamy. Zapoznałyśmy się z resztą po czym poszliśmy wszyscy usiąść. Było tak jak byśmy znali się latami. Spotykaliśmy sie coraz częsciej. Po czym przyjechała ONA, ' przyjaciółka ' zza oceanu. Pozwoliłam żeby Ich poznała choć tak naprawdę tego nie chciałam, wiedziałam ze będzie tak, ze coś się popsuje. Miałam dobre przeczucie. Ona wrociła do taty a ja pojechałam do Polski. W Polsce wchodzę na neta a tu jakieś komentarze typu ' Mezuś ;* ' i takie różne. Wywaliłam oczy na monitor ale czytałam dalej, okazało się że pojechała do Nich kiedy mnie nie było. Byłam o Nich zazdrosna, byli dla mnie jak rodzina. Zrobiłam jedną wielką awanturę bo spała u osoby na której mi zależało. Zdecydowanie przegieła. Wróciłam z wakacji, okazało się że już nikt się do mnie nie odzywa. Popełniłam bląd, wiele blędów. Teraz zwyczajnie mijamy się na ulicy wyduszając z siebie glupie ' siema'../ixuus
|