Patrzę w lustro i sama nie wiem co on we mnie widzi. Zielone, zakłamane oczy, najczęściej wyglądające na zaćpane. Nie tylko przez makijaż. Usta, które potrafią ranić słowami. Włosy spalone prostownicą. Nienawidzę siebie za to jaka jestem, i za to jak wyglądam, ale dla niego jestem cholernie zajebistym ideałem.
|