Odchodziłam i chciałam, żeby poszedł za mną. Nie szedł. Wtedy wracałam i dawałam mu kolejną szansę, żeby mnie zatrzymał. Nie zatrzymywał. Wchodziłam w jego pole widzenia gdy już tylko siedział i nawet na mnie nie patrzył. Już nie chciałam, żeby za mną szedł. Chciałam tylko, żeby ode mnie nie odchodził. Wstał, a ja wiedziałam, że miłość jest warta poświęceń tyle tylko, że przestałam być pewna, czy aby on jest.
|