CZ.41.. gdy chciałam wyjąć z eleny torebki, torebkę z krwią, wtedy stefano przyszedł, zobaczyć czy ze mną jest wszystko dobrze. -stefano, ja nie wytrzymam, odrzekłam. -dasz radę, powiedział i poszedł do eleny. -tyler, zaraz wracam, rzekłam i poszłam za chłopakiem, który szedł nie wiadomo dokąd. zabiłam go, pożywiłam się i wróciłam do mojego chłopaka, który wiedział, dlaczego poszłam za tym człowiekiem. -zabiłaś go? spytał. -kogo? spytałam. -nie udawaj, że nie wiesz o co cię pytam. wiem, dlaczego tam poszłaś. powiedź prawdę. odpowiedział. nie powiedziałam nic, tyler zna mnie i on sam zna całą prawdę, więc ja mu nic nie potrzebuję mówić. gdy dochodził wieczór, elena, stefano, damon, tyler i ja, zbieraliśmy się do domu. będąc już w naszym mieszkaniu, szybko poszłam do piwnicy po torebkę krwi ludzkiej, aby nikt nie zauważył, że moja twarz się zmienia i że stałam się agresywna. kiedy już się najadłam, poszłam do swojej sypialni, aby rozpakować rzeczy.
|