To już chyba jakaś depresja.. nie chce ranić moich bliskich, ale chyba przestałam się umieć uśmiechać. Popadam w monotonnie. Jeden dzień jest dobrze, w drugim odechciewa się żyć. Bije się z myślami kiedy nadejdzie ten drugi dzień, tak bardzo go nie chce. Dlaczego nie może być cały czas dobrze? Dlaczego moje życie straciło swoje barwy? Jak mam nauczyć się żyć i się z niego cieszyć, jak wieczory spędzam samotnie w sieci, wymyślając niestworzone historie płacząc z tego powodu co noc w poduszkę.. ?
|