Nazwisko plus etykieta równa się człowiek. Etykietujemy filmy, spektakle, pisarzy, ale też szefów, kolegów, podwładnych, ludzi na ulicach. Wyzywająco ubrana dziewczyna na ulicy - dzi**a. Arab w skórze i adidasach z rękami w kieszeniach - złodziej. (...) Myślę, że w tym etykietowaniu jest jakiś głębszy sens. Można by to nazwać oswojeniem świata. Coś z etykietą jest lepsze, sympatyczniejsze, bardziej przyjazne niż bez.
|