Po kłótni z ukochanym zamknęła oczy i zasnęła .. po 2 godzinach rozbudzona wstała i czuła jak wzbiera w niej złość.Wyszła z domu z kpiącym uśmieszkiem na twarzy i poszła w stronę lasu..Nie chciała już nigdy więcej wracać była jak anioł ale bynajmniej nie czuła się jak ktoś kto wybaczy wszystko i tryska radością.Była strasznie zdenerwowana i poirytowana lecz wolała nie ukazywać swoich emocji.Nie zmierzała ku jakiemuś konkretnemu miejscu , jej celem było odejść jak najdalej by nie sprawiać przykrości nikomu prócz samej sobie.Odeszła dość daleko lecz na myśl o nim raptownie zawróciła.Pewnym krokiem zmierzała teraz ku przepięknej polanie.. i tam właśnie została..Wtedy przestało ją dręczyć uczucie , którego tak bardzo chciała się pozbyć..Postanowiła wrócić i nic nie wskazywało na to ,że bd mogła się jeszcze kiedyś prawdziwie uśmiechnąć.
|