Stopniowe przemieszczanie się Twojego ciała zauważyłam. Stałeś przy parapecie, gdy szłam do toalety. Wychodząc stamtąd już byłeś koło schodów i podążyłeś za mną w to miejsce, gdzie często stoisz w piątek przed swoim polskim, a moim prawem. Tylko co myślałeś? Tego nigdy nie zobaczę. Zabija mnie to, że nie wiem o czym myślisz. Czasami patrzysz, czasami odwracasz głowę, czasami jesteś blisko. Wszystko to robisz celowo? A może to był przypadek? Kolejny, od jakiegoś czasu. Może to wszystko przez moja bujną wyobraźnię? Może jestem dla Ciebie jedną głową z sześciuset pozostałych, niczym się nie wyróżniającą i zwyczajną? Opłaca się to zmieniać? Czy nie jest dobrze tak, jak jest? Przez cały weekend będziesz moja jedyną myślą. I po weekendzie też. Dopóki się nie dowiem... Czyli długo. D.M. ..
|