Otwierała drzwi.
Rozespana, w za dużej koszulce, z rozmazanym, wczorajszym makijażem i rozwalonymi od spania włosami, boso.
A on od progu:
-Hej skarbie -przyglądał się przez moment z fascynacją.
-Śliczna jesteś, wiesz?
-Szkoda...
Szkoda, że to marzenia!
|