Siedząc na parapecie, przy otwartym oknie z papierosem w ręku, obiecałam sobie, że mimo wszystko to już jest koniec. Wszystkie te imprezy na których zawsze w końcu lądowaliśmy razem w łóżku dobiegły końca. Dostałam to co chciałam, to, że poczułam do Ciebie coś więcej nie ma jakiegokolwiek znaczenia. Nigdy więcej już mnie nie dostaniesz, nigdy więcej nie uśmiechnę się do Ciebie moim słodkim uśmieszkiem, ostatni raz patrzyłeś na mnie jak śpię. Zakończenie tego wszystkiego, nawet już nie boli, wydycham dym papierosowy z płuc i czuje wolność. Myślałam, że będzie bardziej boleć, ale nie, po prostu w końcu zaczynam normalnie funkcjonować.
|