lubię, kiedy o dziesiątej czy jedenastej wieczorem przychodzisz pod mój dom. Kiedy starasz się, żeby nikt cię nie usłyszał, a potem dzwonisz do mnie i każesz mi wyjść. Nie mam już czasu żeby się przebrać, wychodzę w piżamie, a ty otulasz mnie swoją bluzą i mówisz, że tak bardzo tęskniłeś.
|