I wtedy upadasz na pościel wypuszczona z jego objęcia. Nie łapię cię, on nawet nie próbuję złagodzić bólu upadku. Czule pieścił, całował, a potem rozluźnił uścisk i po prostu upadłaś. Na samo dno,plecami dotykasz piekła,które czule muska swym jęzorem. Potem następuję koniec, jesteś upadłym aniołem. /esperer
|