wieczorem jestem tak zmęczona tymi niekończącymi się łzami, że od razu kładę się spać i zasypiam. z nadzieją, że jak się obudzę, to wszystko będzie jak dawniej. będziesz spał w swoim pokoju, będziemy znów się sprzeczać, będziemy znów szczęśliwi. nagle budzę się, znów kolejne rozczarowanie. i tak w kółko.
|