pamiętam tę noc jak żadną inną. skradałam się przez okno do swojego pokoju starając się nie narobić hałasu i aby przypadkiem nie zbudzić rodziców. z rozwalonym kolanem wdrapałam się na łóżko i odgarniając idealnie proste włosy uśmiechnęłam się na wspomnienie o dzisiejszym wieczorze. serce wariowało mi już od kilku dobrych godzin, żołądek był przewrócony przez stado bizonków, a kąciki ust co chwilę unosiły się ku górze. choć oczy mi się kleiły nie mogłam zasnąć. za duża dawka endorfin, przeżyć i jego warg. czułam się szczęśliwa, najszczęśliwsza. szkoda że mój wypchany trocinami przyjaciel do którego kurczowo się tuliłam nie szepnął mi do ucha skrawek tego co mnie czekało. tego ile jeszcze przez tego wysokiego bruneta miałam wycierpieć. /happylove
|