gdy Cię nie ma przy mnie szukam w głowie Twojego uśmiechu,
lekarstwa na ten moment, gdy osobno musimy sobie radzić, dać
pochłonąć się pozorom. Żyć na kredyt, bez Twojej obecności, te parę
lat jak wreszcie założymy obrączki. Będziemy niewidzialni, dla fałszywych.
Nieosiągalni, niedostępni, a prawdziwi, czując Twoje ramiona na mojej szyi.
Zamyka się otchłań
|