a dziś siedząc na ławce przy Twoim grobie, patrząc na zdjęcie Ciebie, jako osiemnastoletniego już mężczyzny - w oku zakręciła mi się łza. nie płakałam, nie robię tego przy ludziach. patrzyłam na znicze świecące się na Twoim grobie i na daty - urodzenia i śmierci. to już tyle czasu odkąd odszedłeś. trochę się zmieniło - nie zapominam, ale ból czasem bywa lżejszy, czasem poleci jedna łza mniej. teraz więcej rozumiem, wtedy byłam młoda - jednak jednego nie mogę pojąc dotąd - dlaczego Bóg mi Cię zabrał a ja nie zdążyłam się pożegnać ?
|