|
On sam, myślał chyba, że o nim zapomniałam. Było zupełnie odwrotnie. To, że nie pisałam, nie odzywałam się i udawałam się, że to wszystko mnie nie interesuje, było spowodowane tylko i wyłącznie strachem o to, że znów będzie jak kiedyś i nasza rozmowa skończy się moim płaczem, a jego krzykiem. Nie umiałam przestać o nim myśleć. Bałam się o niego samego. Nie wiedziałam co się z nim dzieje, a przecież równie dobrze, mógłby teraz nie żyć z powodu przedawkowania. Nie miałam pojęcia czy jest cały i zdrowy, a gdyby coś mu się stało, byłaby to tylko i wyłącznie moja wina, bo każdy powód złej rzeczy, która mu się przytrafiała, sprowadzał się do mnie.
|