''Po trzech dniach Carol wyszła ze szpitala. Nadeszła sobota. Carol podekscytowana spotkaniem z ukochanym od rana siedziała i myslała w co się ma ubrać. W końcu musi nadejść ten moment, że kobieta zakłada sukienkę, szpilki i robi się na bóstwo! Tak też i było! Bo czego się nie robi dla miłości!
Carol wyglądała pięknie. Delikatny, różowawy makijaż idealnie podkreślał jej oczy. Czarna sukienka przed kolano wyszczuplała ją i podkreślała jej biust! Wyglądała cudownie! A i te krwawo-czerwone szpilki! Ah! I jak tu można się nie zakochać?
Poszła pod jego dom. Czekała czekała czekała. Światło księżyca i ten klimat. A ona siedzi i płacze. Przyszedł. -gdzie byłes!? pieprze cie. zejdz mi z oczu.
-czekałem na ciebie. umówiliśmy się pod twoim domem. przepraszam..-zabrał roześmianą dziewczynę do domu.'' I kto mówi, że miłość nie jest piękna? Mam na to wyjebane, mówcie co chcecie.
|