W jednej chwili piszę do niego z wciśniętym caps lockiem, co drugie słowo pojawia się przekleństwo, a po piętnastu minutach przepraszam i próbuję po dobroci. Pierwszego dnia odpowiadam, że nic z tego nie będzie, a drugiego przeklinam się w duchu i próbuję zbudować wszystko od nowa. Mówią: kieruj się sercem, mądrale. Tylko już tyle razy się pomyliło, że ja chyba straciłam do serca zaufanie.
|