wchodzę do krystalicznej wody , prawie że po brzegi wypełnionej w wannie. jedyne co się w niej wyróżnia to czerń moich paznokci. nieustanna cisza, a gdzieniegdzie krople skapującej wody wprowadza jeszcze bardziej napiętą atmosferę. odsuwam jedną płytkę ze ściany i wydobywam z niej paczkę żyletek. upadające pudełko ląduje tuż na dnie bezdennej wanny. ukradkiem udaje mi się złapać ostre narzędzie, po czym w krótkiej chwili krystaliczność zamienia się w czerwień. próbą jakiejkolwiek wybrnięcia z tej sytuacji staram się wstać . niestety , przemoczone stopy podcinają skórę żyletkami spoczywającymi na dnie. / yezoo
|