w końcu owładnęła mną fantazja samobójstwa i wypełniła mój umysł, tak jak pełnia księzyca wypełnia niebo. To była uparta myśl. Nie potrafiłem pozbyć się tej fantazji, która migotała w moim mózgu. Każdy nóż stanowił dla mnie narzędzie do podcinania gardła, a każdy wieżowiec- miejsce, z którego można skoczyć. sznur służył do wieszania się, pasek był garotą, a framuga drzwi- szubienicą, każdy zardzewiały muszkiet miał dla mnie jedno tylko przeznaczenie.
|