Ona zawsze uciekała.. Gdy tylko zaczęła czuc.. Że jej zależy, gdy uśmiechała się na czyiś widok, czyjeś spojrzenie powodowało jej zadowolenie.. Czuła się zagrożona. Uprzedzona wcześniejszymi porażkami, wcześniejszym cierpieniem unikała zobowiązań, angażowania się.. Mówiła, że im większe zaangażowanie, tym większe rozczarowanie. To tylko strach.. Boi się , że zaboli.. I boi się, że będzie powodem czyjegoś smutku.. dziwiło mnie trochę, że pozwoliła mu się tak do siebie zbliżyc.. Przez chwilę nawet myślała czy nie zaryzykowac.. Lecz wtedy stało się coś.. Czego się nie spodziewałam.. Obiecał jej, że nie pozwoli jej uciec , a dla pewności woli ją trzymac za ręke.. Tylko nie przypuszczałam ( i Ona też nie), że on jest taki sam.. Że on też się boi.. I też sposobem na życie jest u niego ucieczka.../sweet_t
|