|
Zamurowało go, a ona ciągnęła dalej `Teraz już nic mnie nie zrani. Dodatkowy ból nie będzie zauważalny. Możesz do nich iść i powiedzieć, że jestem pojebana i nie chcesz mieć ze mną nic wspólnego. Nie obrażę się. Rozumiem, że koledzy są ważniejsi. W końcu to oni zostaną, a ja niedługo odejdę.`. Stała twardo czekając na odpowiedź, ale on nic nie mówił, tylko się w nią wpatrywał. Nagle chwycił ją za rękę i przyciągnął do siebie. `Naprawdę tak nisko mnie oceniasz.? Uważasz, że mógłbym zrobić coś takiego.? Nie myśl, że to litość. To odwaga. Dopiero teraz potrafię ci powiedzieć, co tak naprawdę czuję. Nadajesz sens mojemu życiu. Jesteś moja gwiazdeczką i nie pozwolę ci zgasnąć. Wyzdrowiejesz. A jeśli nie... Umrzemy razem. Już zawsze będę przy tobie.` / erwu.
|