Nie mając już siły na to, by iść (do przodu czy zwyczajnie przez życie) zastanawiam się, ile razy trzeba upaść, żeby w końcu wstać - żeby zdarzyło się coś, co podniesie czowieka z zimnej, twardej ziemi. Już pogubiłam się w liczeniu, ile dziur w rajstopach, ile podartych spodni i ran na kolanach po tych wszytkich upadkach, a kto wie, ile jeszcze przede mną..., zanim w końcu wstanę?! .. Jednak są ludzie którzy mi pomagają i podają pomocną dłoń wtedy kiedy najbardziej jej potrzebuje .. !
|