I chyba nawet żałuję tych wszystkich słów, z których nic nie wynikło. Tych naiwnych i kurewsko pustych słów, którymi uwielbialiśmy się karmić. Było ich stanowczo za dużo. Rzygam już tym wszystkim, co sprawiało, że z dnia na dzień kochałam Go coraz bardziej. Chyba tak naprawdę nigdy nie potrzebowałam tych słów, które na starcie skazują Nas na porażkę. Chciałam się tylko niewinnie przytulić do mężczyzny, przy którym miękły mi kolana. Potrzebowałam tego ja- i moje serce, które przy Nim wciąż bije mocniej. I potrzebuję tego wciąż, niewątpliwie. W końcu nie bez powodu codziennie w śnie trzymam Jego rękę
|