dzisiaj mówisz:
“cholera, nie potrafię ocenić tego, co się działo”
byłam wszędzie.
oczywiście, rozpieprzałam Ci życie.
fakt, że z wdziękiem.
fakt, że pozwalałeś mi na to.
złościłam Cię jak jasna cholera, ale też podniecałam jak nikt.
nawet nie chodzi o seks, przyjemnie było mieć mnie przecież obok siebie.
przyjemnie było czuć moje pożądanie.
mogłam uprawiać seks w każdej sytuacji.
pieprznięta laska?
ale to szaleństwo najbardziej przecież Cię we mnie pociągało.
czy mnie w ogóle kochałeś?
raczej byłeś pod moim urokiem.
doskonale wiedziałeś, że to nie życie, lecz jakiś narkotykowy sen, z którego obudzisz się z bólem głowy.
|