Było w nim coś niezywkłego . Jego obecność , głos , wygląd - to wszystko sprawiało , że czułam się przy nim na luzie . Każdy się czuł . Potrafił każdego rozśmieszyć , pomógł mi w wielu sytuacjach . Był gdy płakałam , rozmawiał gdy tego potrzebowałam . nie mogłam pojąć jak niektórzy się go mogą bać . do czasu naszej kłótni . Wtedy wszystko stało się inne. zrozumiałam , że nie jest tym na kogo wyglądał . Stał się wredny , wulgarny i nie był już tym słodkim , rozkapryszonym kolesiem z wielkimi planami na przyszłość . Po prostu stał się tym złym , o którym opowiadali mi ludzie z jego otoczenia .
|