i może Tobie by to przeszkadzało, ale ja to kochałam. kochałam go całego, włącznie z jego wadami. uwielbiałam kłaść głowę na jego klatce piersiowej i nasłuchiwać jego serca, które biło czasem o jakieś 100 uderzeń za szybko. kiedy nad moją głową żuł głośno gumę i opowiadał o ostatnim wypadzie z kumplami. mogłam mu ufać. nie ograniczałam go, ani on mnie. mieliśmy chwile tylko dla siebie i dla swoim znajomych, rozumieliśmy się bez słowa. wypełnialiśmy się, ale najwidoczniej któregoś dnia zabrakło mu trochę tego czerwonego napoju zwanego miłością.
|