[ CZ1 ] Sierpień, niedziela, mecz. Była przerwa, zapowiadali kolejny bieg, w którym miałeś jechać. Rozgrzewałeś się, ostatnie spojrzenia na maszynę i jazda. Podszedłeś do mnie z uśmiechem na twarzy. 'Trzymaj kciuki!' Krzyknąłeś. Uśmiechnęłam się i dałam Ci buziaka w kask, który już miałeś na swojej głowie. 'Jakaś minuta i będę mu mogła pogratulować wspaniałego przejazdu.' Pomyślałam i podeszłam bliżej toru. Cała zdenerwowana zaczęłam się trząść. Serce zaczęło mnie kuć, naszła mnie jakaś wizja, w której uległeś wypadkowi. Leżałeś nieruchomo na torze pod dwoma motorami, pełno ludzi do Ciebie biegło, ja także. Opamiętałam się, a to własnie działo się na torze. Wszyscy biegli w jedno miejsce. Dwójka uczestników jeszcze jechała, nie wiedząc co się stało poza nimi. Przeskoczyłam zabezpieczenia i nie zważając na zbliżające się motory, wybiegłam na tor. Poczułam, jak lecę. Jeden z tych wielkich sprzętów uderzył we mnie, a ja odskoczyłam, uderzając o ziemię.
|