Nienawidzę go. Przez niego nie mogę malować, nie mogę myśleć, nie mogę czuć. Czuję jedynie, ze mój umysł spowija mgła. Całe wieki zajmuje mi znalezienie właściwego słowa, zapominam twarze przyjaciół, biorę do ręki korkociąg i nie pamiętam, jak się go używa. Ktoś mi mówi, że umarła mu matka, a ja gapię się na niego jak idiotka, bo nie wiem, co wypada powiedzieć w takiej sytuacji. Jakbym była uwięziona w szklanej bańce : nic nie przedostaje się do środka i nic nie wydostaje się na zewnątrz.
|