Czuła się jak skrzywdzone dziecko. Niby nie był jej , nic ich nie łączyło , a czuła się brutalnie zostawiona bez słowa wyjaśnienia. Przyjaciele mówili , że dopóki jest z nimi nie będzie palić. Pomyślała , to się zdziwili, i zachłannie zaciągnęła się szlugiem. Tylko ten dym umiał ukoić skołatane nerwy. Każda niepotrzebna myśl ulatywała z dymem wypływającym z jej pełnych ust.
|