-Czy wiesz, że On dał mi drzewo? - spytała Węża.
-Wiem - odparł Wąż.
-Ale to nie jest czarodziejska jabłoń. Zjadłam z niej jabłko i nadal byłam ciężka. Nie umiałam oderwać się od ziemi - pożaliła się.
-Bo to nie jessst jabłoń dla ciebie, ale dla twojej mamy - wyjaśnił Wąż.
-Dlaczego? - zdziwiła się.
-Żebyś mogła usssssłyszeć jej śmiech.
-Słyszałam! - zawołała.
-Żebyś mogła odczuć jej radość z twojego issstnienia - ciągnął smukły przyjaciel.
-Czułam! - uswiadomiła sobie Myszka.
-I żebyś zrozumiała, że wkrótce zossstanie po tobie tylko to drzewo.
Myszka zamilkła.
-Ale gdy odejdziesz, twoja mama, jeśli potrafi, usssłyszy w nim twój głosss. Jeśli nie potrafi, usssłyszy tylko szelessst liści - zasyczał Wąż.
-Więc mama i tato nigdy nie zobaczą, jak tańcze? - spytała ze smutkiem.
-Nigdy...
"Poczwarka" - D.Terakowska
|