To musiało się tak skończyć. Bo byli sobie zbyt bliscy. "Zbyt" prowadzi zawsze do porażki. Bo to, że jej nalepszy przyjaciel miał nową dziewczynę miało znaczyć, że ona teraz nie może z nim siedzieć w ławce.. I na cholere jej słowa: przecież dalej się przyjaźnimy, skoro on teraz miał się od niej oddalić? Nie mogli siedzieć razem w ławce.. czyli praktycznie uniemożliwiało jej to kontakt. Bo jak, gdzie i kiedy w takim razie mogła nacieszyć się jego obecnością i rozmową? Jak miała czerpać od niego tą siłę tak bardzo jej niezbędną? / lucciola
|