- jestem pewna, że on się odezwie, wierzę w to!
- nie, on się nie odezwie, bo po co miałby się odezwać, pod jakim
pretekstem? Jest szczęśliwy. Ma dziewczynę, która zaspokaja jego
żądze, która nie ma silnego charakteru i nic nie rozumie, ma alkohol,
imprezy i prochy, czego jeszcze mu potrzeba? Wiesz jak to się skończy?
Będziemy się mijać mówiąc sobie "cześć" aż w końcu ja wyjadę, długo
mnie tu nie będzie, a gdy przyjadę On mnie nie pozna. Ja mu powiem
" cześć", a on nie odpowie, bo kto odpowiada "nieznajomym"? I wtedy
się poddam, nasza nić się ostatecznie zerwie. Przestaniemy dla siebie
istnieć, bynajmniej ja dla niego. W zasadzie... ja już dla Niego nie istnieję.
Wiele się nie zmieni.
|