Umrzeć to jak obudzić się po naprawdę udanej imprezie, kiedy człowiek ma jeszcze sekunde czy dwie niewinnej swobody, nim zacznie sobie przypominać co robił w nocy, a co wydawało się takie logiczne i śmieszne. Jeszcze później pamięć podsuwa wspomnienie tego naprawdę rewelacyjnego numeru z kloszem od lampy i balonami, wszyscy boki zrywali ze śmiechu... Po czym uświadamia sobie, że dzisiaj wielu osobom będzie musiał spojrzeć w oczy, a jest już trzeźwy, i oni też, ale wszyscy pamiętają...
|