(...) Spojrzałam znów w niebo, chmara ptaków zniknęła ostatecznie.Skierowałam wzrok na szarą o tej porę roku część miasta.Małe domki, małe samochody,ogołocone z liści małe drzewa, małe skwery i gmatwanina małych ulic-taki widok roztaczał się przed moimi oczami.
|