Znów jestem smutna, ponieważ on jest smutny. Najgorsze jest to, że teraz wiem, że nie będzie już dobrze. On jeszcze nie wie... A ja nie mogę go pocieszyć słowami "ułoży się, będzie dobrze, wszystko się uda.." przyszedł czas kiedy będzie musiał być bardzo silny. I w tym wszystkim boli mnie to, że nie mogę być tam z nim. Nie mogę go przytulić.. Rozpaczam z tęsknoty, lecz jego miejsce jest teraz daleko ode mnie, i ja to rozumiem. Nie potrafię go pocieszyć, i nie mogę przygotować na to że zaboli.
|