Twój promienny uśmiech z wyświetlacza mojej komórki, na który spoglądałam każdego ranka, dodawał mi energii na cały dzień. Przy nim actimele i marsjanki kapitulowały, a teraz? Teraz nawet kilogramy ulubionej miętowej czekolady nie są w stanie wypełnić panującej w moim sercu bolesnej pustki, ani tymbarki nie potrafią wyleczyć nieokreślonego uczucia, będącego, czymś na wzór kaca moralnego, który ściska mnie od środka, gdy tylko pomyślę o tym, jak dałam się wykorzystać.
|