Wierzyłam, że jestem w stanie jeszcze to utrzymać, że moje ramiona ogarną cały ten powstały syf. Chroniłabym cię przed bólem, moje szczęście dzieliłabym na pół, a Twoje łzy płynęłyby po moim policzku, i zniosłabym to. "Przetrwamy to, cokolwiek by się nie działo", pamiętasz? Głębia Twoich oczu gdzieś zanikła, nasze spojrzenia są tak obce. Dłonie wydają się już tak do siebie nie pasować, serca biją osobny rytm, i daleko nam do siebie o cały oddech. / esperer
|