pamiętam to jak dziś. późna godzina, ulica przed klubem, znaliśmy się od jakiejś godziny. wyszliśmy na papierosa a ty jakby nigdy nic usiadłeś na środku ulicy i stworzyłeś mały korek, trąbili na ciebie i krzyczeli, prosiłam byś zszedł, a ty z uśmiechem zaproponowałeś kompromis "zejdę, ale dasz mi buziaka ". nigdy nie zapomnę naszego pierwszego pocałunku, w duszną lipcową noc.
|