Wynoś się! - krzyknęła jak najgłośniej się da.- Aa...Ale dlaczego ? Zrobiłem coś ? - zapytał bardzo zdziwiony ? -Hm. Pomyślmy. Poza tym,że mnie do siebie przyzwyczaiłeś, namiętnie patrzyłeś tymi swoimi szmaragdowymi patrzałkami, całowałeś mnie i wtedy właśnie czułam się jak chyba w piętnastym niebie, a na koniec powiedziałeś,że "wiesz, jesteś moją najlepszą przyjaciółką, ale muszę Ci o czymś powiedzieć...wiesz, w ferie byłem u Niej i tak wyszło,że się zbliżyliśmy". Poza tym to zupełnie nic nie zrobiłeś. Nie dałeś mi jakiejkolwiek nadziei na "Nas". Nie złamałeś mi serca. Więc się wynoś z mojego serca. No szybciutko.
|