Wiesz, potrzebuję czasem, żebyś był przy mnie. Żebyś poprawiał mi humor, jak to robiłeś kilka miesięcy temu, rozśmieszał mnie do łez i zmuszał do patrzenia Ci w te Twoje zabójczo piękne oczy. Potrzebuję, żebyś chociaż raz na jakiś czas przytulił mnie i powiedział, że jeśli się postaram, to wszystko będzie dobrze. Potrzebuję Twojego uśmiechu, Twojej radości.
Ciebie potrzebuję.
Ale... dzielą nas kilometry, Ty mnie prawie nie zauważasz, a ja beznadziejnie się nad sobą użalam, produkując w mojej wyobraźni cudne obrazy. Cudne obrazy, które krzywdzą jak nic innego. Bo co mi po obrazach, co mi po marzeniach, które się nie spełnią?
|