W mojej szkole wszyscy bawili się na choince. Wszyscy oprócz mnie... Siedziałam w koncie niezauważona przez koleżanki. Ostatni taniec. Oczywiście wolna piosenka specjalnie dla par. Wyszłam żeby się zbierać do domu, wtedy ty podszedłeś i powiedziałeś: -Zatańczysz? -A nie powinieneś tańczyć z Martą? - Tańczę z nią cały wieczór. Skorzystasz z mojej propozycji? - Tak. Tańczyliśmy. Myślałam, że ta piosenka będzie trwała wiecznie, ale ona trwała jak jedną krótką chwilę... Przypomniały mi się wszystkie szczęśliwe momenty wspólnie spędzone. Twoje świetne perfumy, miękkie dłonie, idealne włosów, itede... I wtedy dałeś mi tą cholerną nadzieję, że możemy być jeszcze razem. Po co? Żebym przez następne dni myślała o tobie, nie spała przez ciebie. Żebyś mógł później mówić, że gdy pisze do ciebie to odpisujesz po to żebym się odwaliła... Dziś już wiem, że to był największy błąd w moim życiu. Tańczyć w ten cholerny wieczór właśnie z tobą.
|