Mogę powiedzieć, że mam w sobie coś z wampira, z wilkołaka. Że mam cechy SuperBohatera, na przykład Batmana. Mogę być Clarkiem Kentem, ale mogę być też Atomówką. Nie ma najmniejszego znaczenia, czy postać jest animowana, czy żyje tylko w świecie epickim. Mam tyle siły, iż mogę się wcielić w każdego. Mogę mieć smak truskawki, mogę być cierpka jak wiśnia. Jest tylko jeden problem. W świecie „idealnych ludzi” brakuje mi siły by być sobą. I czasami, gdy brak mi już tchu zapożyczam zdolności z kogoś, kto nie istnieje. W dzisiejszych czasach, w dzisiejszym świecie trudno być „po prostu sobą”, coraz częściej to nie wystarcza. Być sobą, może oznaczać najgorsze – bycie nikim.
|