szła pustą ulicą. Było jasno.. Nie przejmowała się ze nie wie gdzie jest, nie zna tego osiedla. Myslała o Nim. Nagle jak spod ziemi wyszedł. Na jej twarzy zagościł uśmiech, a oczy zaczeły się błyszczeć. Przechodząc koło niej uśmiechnął się. Naprawdę tak bardzo załowała ze się nie znają i nie mogła właśnie do niego sie przytulić. Choć pragneła tego jak rośliny wody.
|