Szli środkiem ulicy, było ciemno i zimno . Nagle się zatrzymali, staneli na placyku . Oparła się plecami o belki, stanął obok niej . Spojrzała Mu w oczy rozpinając kurtke .
- Co robisz !? - wykrzyknął .
- Rozpinam kurtke .
- Jeszcze przed chwilą narzekałaś, że Ci zimno .
- Masz racje - wyszeptała spokojnie . - Ale wystarczyło, że stanąłeś blisko i na mnie spojrzałeś, a od razu zrobiło mi się gorąco .
|