jak jakaś największa idiotka siedziała do późna na necie, choć już dawno powinna iść spać. miała nadzieję, że on się pojawi. choć przez chwilę chciała być z nim w tym samym miejscu, nie obchodziło jej w jakim świecie - rzeczywistym czy wirtualnym, bo ich związek był fikcją, lecz jej całym światem.
|