Była zima... W klasie niesamowity mróz... Usiadł obok niej, przciągając ją do siebie. Robił jej za żywy kaloryfer. Nagle, gdy poczuł jak bardzo drży zapytał: dlaczego tak drżysz? Aż tak ci zimno zmarźluchu? Kiwnęła głową. Nie mogła mu powiedzieć, że to on tak na nią czaem działał..
|